To niesamowite, że ostatnie półtora roku pokazało nam jak mało wiemy o rynku pracy, a szczególnie o pracy zdalnej. Przecież jeszcze przed “przymusowym” przejściem na pracę z domu, jedyne pytania i rozważania jakie się pojawiały, dotyczyły kwestii: która branża może tak pracować? Czy można zaufać pracownikowi? Czy może powinien mieć przez, to niższe wynagrodzenie? Itp.
Tymczasem, gdy społeczeństwo traktowało ten rodzaj zatrudnienia jak ekstrawagancki – albo czasem jako bonus do etatu, to wiele branży już świetnie sobie z tym tematem radziło. Odkrywali możliwości jakie daje im praca z domu, albo praca z jakiegokolwiek miejsca na świecie i korzystali z tego!
Oni byli szybsi:
Praca zdalna nie od dziś
– Branża IT praktycznie funkcjonuje tak od wielu lat – to dla nich norma.
– Sprzedaż, pozyskiwanie klientów, kierownicy ds. kluczowych klientów, czy dział obsługi klienta. Oni wcale nie pozostawali w tyle i wdrażali system pracy „ poza biurem”.
– Oczywiście cała branża kreatywna: graficy, copywriterzy, specjaliści social media, influencerzy itp.
To ciekawe, że na taki system pracy spoglądano trochę z dystansem, trochę z niedowierzaniem, może też nawet z poczuciem, że to nie jest do końca “normalna” praca. Los chciał, że te wszystkie rozważania, przewidywania na temat takiego funkcjonowania trzeba było przewartościować w ciągu kilku chwil. Przerzucono jak najwięcej specjalizacji na zdalną pracę.
Punkt widzenia zmienił się tak mocno przez pandemię, że w efekcie końcowym praca zdalna staje się normą dla większości firm, a model pracy, który przez wielu pracodawców nie był do zaakceptowania – staje się standardem.
